Kiedy myślimy o ochronie przed urazami, większości z nas do głowy przychodzi kask. Ze wszystkich rodzajów ochraniaczy, to właśnie ochrona głowy jest tym najpopularniejszym. Kaski pomagają znacząco zredukować prawdopodobieństwo urazów przez absorbowanie energii z uderzenia, niestety nigdy nie dadzą nam 100% ochrony. Właśnie dlatego zdarza się, że bezpośrednie uderzenie w głowę powoduje duże uszkodzenia.
Zespół prowadzony przez dr Gregory’ego Myer’a ze szpitala Cincinnati Children zaprojektował i stworzył opaskę na kark, która ma zająć się osłanianiem tych części ciała, których nie chroni tradycyjny kask. Produkt został przejęty i rozwinięty przez firmę Q30 Innovations.
Jak to działa?
Noszona opaska wywiera lekki, stały nacisk na kark i szyję, co powoduje łagodne wzrastanie objętości krwi w strukturach naczyniowych mózgu. Osoby, które nosiły opaskę określają uczucie, które wywołuje podobnym do wrażenia jakie mamy wisząc głową w dół, przy czym jest to dużo łagodniejsze wrażenie, nie powodujące omdleń. Zwiększona objętość krwi powoduje, że mózg zajmuje więcej miejsca wewnątrz czaszki.
W jaki sposób może to pomóc Cię ochronić przed urazami?
Mówiąc kolokwialnie, sprawia to, że mózg ma mniej przestrzeni do „pływania” wewnątrz czaszki, a przy silnym uderzeniu nie obija się o jej ściany.
Kask chroni Twoją głowę przed uderzeniami z zewnątrz, natomiast zadaniem opaski jest ochrona tego, co znajduje się w środku.
Testy i perspektywy
W dwóch niezależnych badaniach stosowanie opaski zredukowało uszkodzenia włókien nerwowych w mózgu o 83%! Wynalazek jest genialny w swojej prostocie, a co najważniejsze – skuteczny!
Jeśli ochronna opaska na kark przejdzie wszystkie wymagane testy to możliwe jest, że trafi do sprzedaży za 1-2 lata.