Mało które dziecko lubi wizyty w muzeach. Zakurzone eksponaty w szklanych gablotach nie porywają uwagi dzieci, sprawiając że przebywanie w takiej przestrzeni jest dla najmłodszych zwiedzających mało przyjazne. Co prawda, coraz częściej powstają interaktywne muzea, które dają możliwość swoistego nawiązania kontaktu z wystawą, a przez to są dużo ciekawsze, jednak jest to cały czas kropla w morzu potrzeb.
Sztuka dla dzieci
Toshiko Horiuchi MacAdam jest brytyjską artystką, której twórczość skoncentrowana jest na wykorzystaniu tekstyliów. Pewnego dnia zobaczyła w jednym z muzeów dziecko wspinające się na rzeźbę. Dla niejednego kustosza czy znawcy sztuki byłaby to zwyczajna profanacja dzieła, ale Toshiko spojrzała na to z zupełnie nowej perspektywy. A co jeśli stworzyć by dzieło, które jest nie tylko atrakcyjne wizualnie, ale daje też możliwość wejścia w żywy kontakt, a w przypadku dzieci stwarza po prostu możliwość świetnej zabawy? Ten moment stał się punktem zwrotnym w jej pracy twórczej.
W dobie trendów na wychowanie jedynaków, zamykania dzieci przed komputerami czy telewizorami zanika znacząco umiejętność ich socjalizacji. Artystka postanowiła stworzyć więc miejsce, w którym dzieci będą mogły mieć miejsce do wspólnej zabawy, tak by sztuka stała się przestrzenią integrującą.
W 2009 roku w muzeum Hakone MacAdam stworzyła drugą wersję swojego dzierganego placu zabaw, który nawiązywał do pierwowzoru, ale był znacznie ulepszony. Do swojej pracy zużyła 650 kg plecionego nylonu. Samo barwienie materiału zajęło jej 3 miesiące, następnie Toshiko spędziła rok szydełkując i łącząc ze sobą poszczególne elementy.
Całość konstrukcji ma nawiązywać także do łona matki, które przez swoją miękkość i delikatne kołysanie uspokaja dziecko – podobnie mają wpływać na dzieci Knitted Wonder Space.